wtorek, 7 maja 2013

Subiektywnie o Zorki 4

Zorki 4 to przykład niedoścignionej radzieckiej myśli technicznej. Bardzo pozytywne wrażenie robi już sam skórzany futerał, którego wnętrze kryje ten znakomity instrument. Otwierając pokrowiec czuć przyjemny zapach skóry i naoliwionych mechanizmów aparatu. Sam aparat jest niewielki wręcz filigranowy, dobrze leży w dłoni, choć o jakieś przesadnej ergonomii nie ma mowy. Spust migawki, naciąg oraz pokrętło czasów są na odpowiednich miejscach. Posiada całkiem niezła paletę czasów, zaczynając od 1/1000 kończąc na 1 sekundzie i czasie B. Dźwięk szczelinowej migawki to istna muzyka. Prawdziwym majstersztykiem jest system dalmierzowego ustawiania ostrości, który jest niezawodny i zawsze precyzyjny. Warto nadmienić, że aparat posiada jakże ważną funkcję samowyzwalacza. Dzięki ściąganej tylnej ściance aparatu, kasetę z filmem zakłada się szybko i przyjemnie. Na szczególną uwagę zasługuje obiektyw Jupiter-8, o ogniskowej 50 mm i świetle 2. Precyzja działania pierścieni jak i odpowiedni opór stanowi niedościgniony wzór dla wielu współczesnych konstrukcji. Sam obiektyw jest ostry jak brzytwa. Dziewięć listków przysłony zapewnia niemalże okrągły otwór i tym samym piękny bokeh. Wiele można by napisać o powłokach soczewek, które wspaniale mienią się w słońcu, jednak najważniejsze jest to, że zapewniają znaczną redukcję niepożądanych refleksów świetlnych. Jednak obiektyw o ogniskowej 50 mm to jeszcze nie koniec, dla wymagających użytkowników przewidziano system wymiennej optyki, który zapewnia nieograniczone możliwości konfiguracji. Reasumując Zorki 4 można polecić z czystym sumieniem każdemu, kto chce poczuć smak fotografii tradycyjnej w najlepszym wydaniu.






















Kilka kadrów złapanych prezentowaną Zorką